6 sierpnia 2020

Woda w jedzeniu. Czyli ile wody pochłania to, co jemy

Każdy z nas je to, na co ma ochotę i rzadko zastanawia się, jaki ma to wpływ na nasze środowisko. Czy myśleliście o tym, jak to, co jemy, wpływa na zużycie wody?

Każdy z nas wie, że należy zakręcać wodę w kranie, nastawiać pranie dopiero, gdy uzbiera nam się cała pralka, lepiej używać zmywarki, niż zmywać naczynia ręcznie. Długą kąpiel w wannie lepiej zastąpić szybkim prysznicem, rozmrażać jedzenie poprzez wcześniejsze wyjęcie go z zamrażarki, instalować ekonomiczne baterie zlewozmywakowe, oszczędnie spłukiwać wodę, dbać o szczelność kranów czy też zbierać deszczówkę do podlewania roślin. Wszystko wydaje się łatwe i nieskomplikowane. Problem pojawia się, gdy przejdziemy do jedzenia i ilości wody, która jest potrzebna do jego wyprodukowania.

Ślad wodny. Co to takiego?

Zwolennicy wegetarianizmu i weganizmu podnoszą głos, że jedzenie mięsa, a tym samym hodowla zwierząt na ten cel, powoduje ogromne zniszczenia środowiska. Chodzi tu nie tylko o emisję gazów cieplarnianych (ślad węglowy), które wydzielają się ze zwierzęcych odchodów, ale i ślad wodny. Czym zatem jest ów ślad? To suma pośredniego i bezpośredniego zużycia wody przez konsumenta. Pośrednie użycie wody to nic innego jak ilość wody, która została użyta do produkcji danego produktu (roślinnego lub mięsnego). Pora na przykłady: do produkcji 1 kg wołowiny potrzeba 14,5 tys. litrów wody, wieprzowiny 5990 litrów, a drobiu 4330 litrów. Nie tylko jednak produkcja mięsa oraz hodowla zwierząt pochłaniają ogromne ilości wody. Wbrew pozorom produkty pochodzenia roślinnego czy ze zbóż, również pochłaniają dużo wody. Do produkcji 1 filiżanki kawy potrzebne jest 140 litrów wody, a herbaty 30 litrów. Produkcja kilograma ziemniaków wymaga 290 litrów wody, a kilograma chipsów aż 1040 litrów! Wodny koszt kapusty to 280 litrów, sałaty 240, dużego pomidora „tylko” 50. Jednak już produkcja kilograma ketchupu i przecieru pomidorowego to ponad 700 litrów wody. Do przygotowania bochenka chleba potrzebujemy 462 litrów, kilogram ziaren pszenicy pochłania 1000 litrów, a ryżu prawie 3000. Jedno jajo to inwestycja 200 litrów.

 

Awokado kontra hamburger

Jestem pewna, że każdy z Was minimum raz jadł awokado. Sama uwielbiam guacamole, jednak przyznaję, że mam co do niego mieszane uczucia i to bardziej, niż do mięsa. Dlaczego? Bo do wyprodukowania jego kilograma awokado zużywane jest 600 litrów wody. Tylko do samej produkcji. A ile wody pochłania jego zapakowanie oraz transport? Droga owocu z miejsca uprawy do naszych domów to ogromny, jak na produkt wege, ślad węglowy. Awokado, choć zdrowe dla nas, nie jest do końca zdrowe dla środowiska. Dlatego zawsze, gdy słyszę głosy przeciwników diety mięsnej, podaję im przykład awokado. Skoro chcemy dbać o środowisko, musimy być dalekowzroczni, bo czasami, jak w przypadku uprawy awokado, istnieje drugie dno. Pomijając koszt i wpływ jego transportu na środowisko, to trzeba wziąć pod uwagę także to, o czym nie mówi się głośno – pod produkcję tego owocu wycinane są lasy m.in. w Meksyku. Czy zatem awokado jest tak dużo lepsze od steka czy hamburgera?

Chcąc być odpowiedzialnym konsumentem

Powinniśmy zastanowić się, ile zrobionych kaw i herbat w ciągu dnia nie dopijamy i wylewamy. Jakie produkty kupujemy i które najczęściej wyrzucamy. Czy naprawdę musimy codziennie jeść mięso, awokado czy inne owoce i warzywa, które nie są na co dzień dostępne na naszych terenach? Zwracajmy uwagę w sklepie na to, jaki numer mają jajka, które kupujemy, by nie pochodziły one od kur z chowu klatkowego.

Nie powiem Wam, byście zrezygnowali z mięsa, chipsów i awokado, bo sama uwielbiam te rzeczy. Jednak ograniczyłam, czy też staram się ograniczać ich spożywanie. Kupując owoce i warzywa, wybieram te, które mają dużo wody w swoim składzie (ogórki, sałata, pomidory, truskawki), dzięki temu dostarczam organizmowi nie tylko potrzebne witaminy i minerały, ale też i wodę, dbając o jego nawodnienie. Kupując produkty lokalne, oszczędzam wodę i niweluję ślad węglowy, który powstałby i powstaje przy zakupie żywności, którą trzeba eksportować.

 

Porady: jak zmniejszyć zużycie wody w kuchni:

O ile bardzo dużo mówi się o oszczędności wody w łazienkach, o tyle ten temat w kuchni wciąż raczkuje. Co możemy zrobić, by zredukować zużycie wody w kuchni? Jest na to kilka sposobów:

  1. Jeśli nie solicie wody do gotowania ziemniaków – nie wylewajcie jej. Doskonale się sprawdzi, jako płukanka do włosów (dzięki minerałom, które znajdują się w ziemniakach), czy do obmycia ciała, sprzątania albo do podlania kwiatów.
  2. Makaron do rosołu, czy też innej zupy, nie musi być gotowany w oddzielnym garnku. Wystarczy wrzucić go kilka minut przed zakończeniem gotowania i gotowe.
  3. Jeśli już gotujecie oddzielnie makaron, wykorzystajcie tę wodę do włoskich sosów. Jest ona słona i ma w sobie gluten, a to doskonale wpływa na gęstość i aksamitność sosów.
  4. Wodę po ugotowanej kaszy jęczmiennej wykorzystajcie jako bazę do lemoniady. Nie tylko pomoże ona w trawieniu, ale też nawodni organizm i obniży poziom złego cholesterolu.
  5. Starajcie się gotować jednogarnkowe potrawy.
  6. Dbajcie o niemarnowanie jedzenia. Jeśli kupujemy całego kurczaka, ryby, itp. czy większe kawałki mięsa, a także warzywa, to starajmy się wykorzystać wszystkie jego elementy. Szanujmy i doceńmy zarówno pracę hodowcy, jak i zwierzęcia, którego życie zostało poświęcone, byśmy my mogli żyć.

 

Maja Świtkowska, autorka bloga Kuchnia Psychola

21 listopada 2024

„Jak supermarkety i konsumenci mogą zwiększyć zrównoważoną konsumpcję żywności?” – wydarzenie online. Dołącz do nas!

Dołącz do wydarzenia online „Jak supermarkety i konsumenci mogą zwiększyć zrównoważoną konsumpcję żywności?” Jak supermarkety i konsumenci mogą zwiększyć zrównoważoną konsumpcję żywności?... czytaj dalej

12 listopada 2024

Wyłoniono „Godnych Naśladowania”!

Rada Organizacji Pozarządowych Województwa Warmińsko-Mazurskiego po raz XXI rozstrzygnęła konkurs „Godni Naśladowania”. Wyróżniono osoby, organizacje i instytucje, które swoją działalnością na rzecz... czytaj dalej

Zobacz wszystkie aktualności