28 września 2019

Rozgrzewające przepisy na jesienną słotę

Deszczowa aura, wiatr, plucha i spadające liście – nie ma wątpliwości co do tego, że jesień na dobre rozgościła się za naszymi oknami. Taka pora często sprzyja obniżeniu nastroju i senności – ale nie z naszymi pomarańczowymi, rozgrzewającymi potrawami! Dziś przedstawiamy własne przepisy na jesienne pyszności. Sprawdźcie, co dla Was przygotowaliśmy!

Nic tak nie poprawia humoru, jak pyszny, ciepły obiad. Proponujemy zatem autorski przepis na zapiekankę bakłażanową z dodatkiem pomidorów i serów. Potrzebujemy:

– dwa średniej wielkości bakłażany;

– dwa-trzy dość duże pomidory;

– 200g startej mozzarelli;

– 100g sera feta;

– 200g sera Lazur (u nas w wersji niebieskiej);

– 2 jajka;

– mąka pszenna;

– sól;

– zioła prowansalskie;

– kilka ząbków czosnku;

– dip: jogurt grecki, sól + zioła wg upodobania.

Przepis i zdjęcie: własnego autorstwa

Bakłażany myjemy, wycieramy i kroimy na plastry o grubości około 1 cm. Każdy z plasterków solimy z obu stron (najlepiej solą kamienną) i pozostawiamy je na około 15 minut. Po tym czasie ścieramy sól ręcznikiem papierowym. Plastry obtaczamy w mące i jajku, po czym obsmażamy na złoty kolor przez około 2 minuty na każdej ze stron. Zdejmujemy z patelni i wykładamy na ręcznik papierowy.

Pomidory zalewamy wrzątkiem w celu sparzenia i zdjęcia skórki. Kroimy na średniej grubości plasterki. Ser feta kroimy w kostkę (chyba, że mamy już gotową, jak w naszym przypadku). Ser Lazur skrajamy na cieknie plasterki.

Przygotowujemy naczynie do tarty. Układamy w nim usmażone plastry bakłażana tak, aby zapełniły całe dno (jeśli krążki są za duże, można je poprzycinać). Na bakłażany kładziemy plastry pomidora – podobnie, jak wcześniej – aby wypełniły całą powierzchnię. Na pomidory rozsmarowujemy połowę rozciśniętego przez praskę czosnku. Następnie obsypujemy połową startej mozzarelli, na wierzch kładziemy kilka plasterków sera Lazur i kilka kostek sera feta, po czym powtarzamy wszystkie czynności – w ten sposób otrzymamy dwie warstwy, z serem na górze.

Piekarnik nagrzewamy do 200 stopni i wkładamy zapiekankę na około 30 minut. Po tym czasie wyjmujemy i odczekujemy chwilę przed podaniem, aby nieco stężała. W zależności od upodobań możemy podawać z dipem, zrobionym z jogurtu greckiego, z dodatkiem niewielkiej ilości soli i kombinacją ulubionych ziół.

Zapiekanka jest stosunkowo łatwa w przygotowaniu, smakuje obłędnie i z pewnością zachwyci niejedno podniebienie!

 

Jesień to zdecydowanie dyniowy sezon! Z tego królewskiego warzywa można stworzyć wiele inspirujących dań. Zobaczcie, jak łatwo przyrządzić zupę miksowaną z dyni! Przygotujmy:

– około 1,5kg dyni;

– dwie cebule;

– 2 marchewki;

– 1 pietruszka;

– ¼ selera;

– czosnek;

– skrzydło z indyka;

– Vegeta;

– sól, pieprz, imbir, kurkuma, suszony tymianek;

– pestki z dyni (opcjonalnie).

Przepis własnego autorstwa, zdjęcie pochodzi ze strony: zmiksowana.pl

Przygotowujemy wywar – procedura taka sama, jak w przypadku każdej innej zupy. U nas będzie na skrzydle z indyka. Do średniej wielkości garnka wlewamy ¾ pojemności wody. Gdy się zagotuje, wrzucamy najpierw imbir, kurkumę, tymianek, łyżeczkę Vegety, pieprz i odrobinę soli, po czym dopiero skrzydło, obrane cebule (pokrojone na 4 części), pokrojone w plastry marchewki, pietruszkę i seler. Gotujemy wszystko około 1,5 godziny na bardzo małym ogniu (tak, aby zupa tylko delikatnie „bulgotała”). W międzyczasie przygotowujemy dynię. Odważamy jej 1,5 kg, obieramy ze skórki i kroimy w kostkę. Wykładamy na blaszkę, oprószamy solą, pieprzem, tymiankiem, skrapiamy oliwą i pieczemy piekarniku w temperaturze 180 stopni do momentu, aż zmięknie (około 30 minut). Gdy wywar będzie już gotowy, wyjmujemy skrzydło z indyka, zostawiając resztę warzyw. Wrzucamy do  niego upieczone kostki dyni i wszystko razem miksujemy, przy pomocy blendera. Kremową zupę doprawiamy do smaku wedle upodobań (sól, pieprz itp.), pamiętając o tym, że dynia ma słodkawy posmak. Możemy również przyozdobić nasze danie uprażonymi wcześniej pestkami dyni. Ze względu na obecność przypraw zupa ma charakter rozgrzewający – w sam raz na chłodną jesień. Po jej zjedzeniu uśmiechy na twarzy gwarantowane! 🙂

 

Dynie bywają duże i ciężkie, więc po przygotowaniu zupy na pewno co nieco zostało. Co można zrobić z pozostałym kawałkiem dyni? Z pewnością pyszne pomarańczowe placuszki, z dodatkiem niewielkiej ilości ziemniaków 🙂 Przygotujmy:

– dynia bez skórki (około 600g);

– ziemniaki (około 400g);

– 2 średniej wielkości jajka;

– mąka ziemniaczana;

– mąka pszenna;

– jedna duża cebula;

– sól, pieprz, kurkuma;

– olej do smażenia;

– opcjonalnie – dip: jogurt grecki, sól + zioła wg upodobania.

Zdjęcia i przepis: własnego autorstwa

Obraną ze skórki dynię ścieramy na tarce o średnich oczkach. Przekładamy na sito i czekamy około 15 minut, aż odcieknie nadmiar soku. Ziemniaki ścieramy na tarce o najdrobniejszych oczkach. Również w tym przypadku odlewamy nadmiar soku, którego po tarciu zgromadzi się pokaźna ilość. Po odsączeniu mieszamy wiórki dyniowe z papką ziemniaczaną, dokładamy do tego dwa żółtka  i dwa białka – ubite na sztywną pianę (dzięki temu nasze placki będą bardziej puszyste) oraz drobno posiekaną cebulę. Całość dokładnie mieszamy, po czym dodajemy po dwie łyżki mąki pszennej i ziemniaczanej oraz przyprawy (sól, pieprz, kurkumę). Ponownie wszystko dokładnie mieszamy. Na patelni porządnie rozgrzewamy olej i nakładamy masę łyżką tak, aby zmieściło się około 4-5 placuszków (niektórzy preferują większe, więc wedle upodobań można uformować po 3 placki na patelnię). Smażymy na średnim ogniu przez około 3 minut na każdej ze stron. Gotowe placuszki powinny być rumiane. Podobnie, jak w przypadku zapiekanki ziemniaczanej, możemy podawać je z dipem jogurtowym. Przepis sprawdzony – satysfakcja zapewniona! 🙂

 

Na koniec zajmijmy się deserem. Dzisiejsze małe co nieco to apetyczna tarta ze śliwkami. Jesień obfituje w różnego rodzaju śliwki – my wybraliśmy węgierki. Do zrobienia ciasta przygotujmy:

– 300g mąki pszennej tortowej;

– ½ łyżeczki kurkumy;

– pół kostki masła;

– dwie łyżki cukru pudru;

– 1 jajko;

– szczypta soli;

– dla ukonkretnienia smaku możemy dodać 1 łyżeczkę imbiru i ½ łyżeczki kardamonu.

Nadzienie:

– pół kostki masła;

– 100g cukru pudru;

– dwa średnie jajka;

– aby nadzienie nabrało lekkiej „pikantności”, dodajemy ½ łyżeczki imbiru, ½ łyżeczki kardamonu oraz mały kieliszek koniaku (jeśli go nie mamy, możemy zastąpić jakimkolwiek smakowym alkoholem);

– ½ łyżeczki kurkumy (dla koloru);

– łyżeczka soku z cytryny;

– dwie łyżki mąki pszennej;

– około 30 sztuk śliwek węgierek w połówkach, bez pestek.

Zdjęcie: własnego autorstwa, przepis: zmodyfikowana wersja z książki Anny Ciesielskiej „Filozofia Życia”

Mąkę mieszamy z kurkumą (dzięki niej ciasto będzie miało ładny, żółty kolor), dodajemy do tego masło i cukier puder. Całość siekamy nożem i rozcieramy, następnie wbijamy jajko. Dodajemy imbir i kardamon. Z tych składników zagniatamy ciasto, wałkujemy je do momentu, aż otrzymamy cienką warstwę. Gdy już osiągniemy pożądaną grubość, przekładamy je do formy na tartę. Możemy wyłożyć ją papierem do pieczenia, jeśli nie chcemy, żeby ciasto się nie przykleiło, ale nie jest to konieczne. Wkładamy do lodówki na około 15 minut. W międzyczasie przygotowujemy nadzienie. Pół kostki masła rozcieramy (może być przy pomocy blendera) z 100g cukru pudru i dwoma jajkami. Dodajemy ½ łyżeczki imbiru, tyle samo kardamonu oraz kieliszek alkoholu. Gdy już wszystko połączymy, wkrapiamy sok z cytryny oraz dodajemy dwie łyżki mąki pszennej, na koniec posypujemy kurkumą. Rozcieramy wszystko, aż do uzyskania gładkiej masy. Wyjmujemy ciasto z lodówki i wykładamy na nie uzyskaną masę. Wtykamy w nią połówki śliwek, skórkami do góry, tak, aby lekko na siebie nachodziły. Piekarnik nagrzewamy do 220 stopni. Wkładamy ciasto na około 10 minut, po czym zmniejszamy temperaturę do 180 stopni. Pieczemy około 45 minut. Nie trzeba chyba wspominać, że tarta znika w mgnieniu oka!

„Mówić dużo nie muszę, że w jesienne dni taki zestaw potraw z pewnością rozgrzeje ciało i duszę!” A już za miesiąc kolejny zestaw inspirujących przepisów! 🙂

12 kwietnia 2024

Rozpoczęliśmy kolejną edycję Food Heroes. Na nasze lekcje czeka 10 000 dzieci!

O żywności dla dzieci z województwa warmińsko-mazurskiego. Projekt Food Heroes zakłada edukację dzieci ze szkół podstawowych z klas I-IV oraz przedszkolaków w wieku 5-6 lat w zakresie zrównoważonych zachowań... czytaj dalej

10 kwietnia 2024

Co zrobić z opakowaniami po żywności? Bezpłatny warsztat!

Nie wiesz, do którego pojemnika wrzucić opakowanie po żywności? Zrozumienie symboli na opakowaniach wydaje się trudniejsze niż najprostsze działanie matematyczne? Irytuje Cię ilość śmieci i zastanawiałeś się... czytaj dalej

Zobacz wszystkie aktualności