Pomoc nadchodzi od świtu
W chwili, gdy wiele osób jeszcze śpi, w trasę wyruszają nasze auta, którymi odwiedzamy zaprzyjaźnione sklepy, aby odebrać i uratować przed zmarnowaniem żywność z krótkim terminem ważności. Tego samego dnia produkty trafiają do najbardziej potrzebujących.
O 6 rano, gdy noc jest jeszcze ciemna jak atrament, wyruszamy w tournée pomocowe po Olsztynie. Krzysztof Łuczkiw, kierowca dostawczego peugeota, ma już w głowie optymalne warianty dojazdu. Przypomina to trochę pracę w karetce czy taksówce, gdy z punktu A do punktu B trzeba dojechać, jak najkrótszą trasą. Pierwsze na trasie są sklepy sieci Lidl i Biedronka w centrum miasta.
– Najpierw odbieramy żywność w mniejszych sklepach i zwozimy ją do magazynu. Kolejnym krokiem jest wizyta w sklepach wielkopowierzchniowych, gdzie żywność najczęściej pakowana jest na paletach – tłumaczy logistykę transportu Krzysztof Łuczkiw. – Naprawdę trzeba się spieszyć, bo ze względu na krótkie terminy przydatności do spożycia, żywność musi jeszcze dziś trafić do potrzebujących.
Godziny 7-10, to kolejne Biedronki i Lidle, gdzie czeka już na nas spakowana żywność. Po weekendzie i niedzieli handlowej zostało do rozdysponowania dużo pieczywa, ale lista produktów jest długa i urozmaicona. Sklepy przekazują, m.in. wędliny i mięsa (m.in. mielone, polędwiczki z indyka, kurczaki, kiełbasy, parówki, kabanosy), warzywa i owoce (truskawki, papryki, pomidory, pomarańcze itd.), ciasta, sałatki, nabiał (twaróg, mleko, sery, serki, jogurty, kefiry), są i ryby (łosoś, morszczuk, śledzie). Długo by wymieniać.
W jednej z Biedronek odbieramy ponad 30 kilogramów tuszek kurzych. Pracownica komentuje: – Dobrze, że odbieracie to mięso, ktoś się ucieszy, będzie dużo rosołu.
Żywność pozyskiwana przez bank pochodzi nie tylko ze sklepów, ale także od producentów, hurtowników, czy popularnych barów szybkiej usługi. Dlatego nie dziwi, że na naszej trasie zajeżdżamy do trzech restauracji KFC, gdzie uratujemy przed zmarnowaniem popularne skrzydełka panierowane.
Około godz. 11.30 i po kilku godzinach kursowania między sklepami, trafiamy do magazynu, zwożąc pierwszą partię produktów. Wszystko dzieje się w biegu – nasz kierowca w locie przegryza drugie śniadanie – i pędzimy do hurtowni Mag, potem do Makro Olsztyn, Auchan i Kauflandu. W sklepach odbieramy towar zapakowany na paletach. Niektóre towary mają dłuższy termin przydatności. Wśród pozyskanej żywności są m.in.: dżemy, keczupy, soki, mleka, warzywa. Samochód aż się ugina od tych dobrodziejstw i do magazynów banku jedziemy powoli. Udaje nam się dotrzeć przed godziną 13.
Tylko w poniedziałek udało się nam uratować przed zmarnowaniem żywność o masie niemal trzech ton i wartości 16,6 tys. złotych. Jeszcze tego samego dnia produkty trafiły do Powiatowego Środowiskowego Domu Samopomocy w Lidzbarku Warmińskim, Zgromadzenia Sióstr Świętej Katarzyny – Dom Prowincjonalny w Braniewie, Domu Pomocy Społecznej w Bisztynku, Stowarzyszenia Rozwoju i Przedsiębiorczości Ziemi Suskiej w Suszu i Stowarzyszenia Na Rzecz Osób Niepełnosprawnych w Olsztynku.