Noworoczne pyszności w stylu zero waste!
Nadszedł nowy rok, a z nim nowe postanowienia ???? Większość z nas obiecała sobie zdrowiej jeść, więcej czasu przeznaczać na pozadomową aktywność fizyczną, przeczytać więcej książek czy zerwać z nałogami. Praktyka pokazuje, że nie wszystkie z założeń wdrażamy w życie. A gdyby tak po prostu wprowadzić do swojej kuchni jedną, ale jakże niezwykle ważną zasadę – marnować mniej żywności?! Choć to z pozoru proste, to nie zawsze zdajemy sobie sprawę z tego, ile jedzenia ląduje w koszu. Jednym ze sposobów na ograniczenie marnowania, o którym często wspominamy, jest kreatywne gotowanie z końcówek produktów. Zobaczcie, co przygotowaliśmy Wam w styczniu!
Ratując przed zmarnowaniem buraki z lekko spraciałą skórką, które przeleżały w koszyku całe święta, wpadliśmy na pomysł ugotowania z nich zupy buraczkowej, a właściwie zupy-krem. Wyszła nadzwyczaj pyszna! Przygotujmy:
– kilogram buraków;
– trzy średniej wielkości marchewki;
– jedną pietruszkę;
– jedną większą cebulę;
– ćwiartkę selera;
– skrzydło z indyka;
– sól, pieprz, suszony tymianek, Vegeta, imbir w proszku;
– śmietankę słodką 30%.
Na początku, jak to zazwyczaj przy gotowaniu zup bywa, przygotowujemy wywar. U nas na skrzydle z indyka. Do średniej wielkości garnka wlewamy około 2 litrów zimnej wody. Gotujemy ją pod przykryciem, a gdy już zawrze, ściszamy gaz, wrzucamy uprzednio umyte skrzydło z indyka (lub jakikolwiek inny kawałek mięsa, choć nasza praktyka kulinarna pokazała, że zupy na indyku smakują najlepiej), wsypujemy płaską łyżeczkę tymianku, 1/3 łyżeczki imbiru, łyżeczkę Vegety i łyżeczkę soli. Całość gotujemy pod przykryciem około godziny, zostawiając u góry lekki otwór – tak, aby para miała się jak wydostawać. Po tym czasie dorzucamy wcześniej obrane i pokrojone w plasterki marchewki, pietruszkę, seler i cebulę. Gotujemy wszystko aż do miękkości (około 20 minut, w zależności od warzyw). W trakcie gotowania się wywaru, przygotowujemy buraki. Gotujemy je około 20 minut w szybkowarze, wyjmujemy, obieramy ze skór i ścieramy na tarce o dużych oczkach. Z wywaru odcedzamy skrzydło indycze i wrzucamy potarkowane buraki. Całość miksujemy na gładką masę przy użyciu blendera. Doprawiamy solą i pieprzem do smaku. Zupę podajemy okraszoną kleksem ze słodkiej śmietanki. Nie tylko wygląda, ale i smakuje wyśmienicie!
Kolejną propozycją na niemarnowanie jest galaretka z kurczaka. Co prawda nie tak popularna, jak jej odpowiedniczka z nóżek wieprzowych, ale uwielbiana zarówno przez najmłodszych, jak i tych starszych ???? Najlepszym czasem na jej przyrządzenie, jest gotowanie rosołu. To, co zazwyczaj z niego wyjmujemy, ląduje w koszu. A tymczasem możemy przecież wykorzystać mięso z gotowanego kurczaka! Do dzieła:
– gotowane mięso z połowy kurczaka;
– kostka rosołowa;
– jedna gotowana marchewka;
– paczka żelatyny na 2,5l wody;
– trzy ząbki czosnku;
– sól, pieprz.
W średniej wielkości garnku gotujemy około 2,5l wody, po czym dorzucamy kostkę rosołową. Kiedy całość lekko przestygnie, rozrabiamy w niej żelatynę z paczki, wsypując powoli i cały czas mieszając, by nie powstały grudki. Ząbki czosnku przeciskamy przez praskę, rozcierając je następnie na papkę. Wrzucamy je do garnka. Pozwalamy całości lekko przestygnąć. W międzyczasie przygotowujemy salaterki (u nas wyszło 9 sztuk, ale ich ilość zależy od wielkości). Wrzucamy do nich po klika cząstek wcześniej oddzielonego od kości, ugotowanego kurczaka oraz po kilka plasterków marchewki. Do każdej z miseczek nalewamy przestudzony rosół z żelatyną. Dobra rada: pamiętajmy, żeby wlewać aż po same brzegi, gdyż substancja pod wpływem żelatyny tężeje i zmniejsza swoją objętość 😉 Pełne miseczki zostawiamy aż do całkowitego ostygnięcia, a następnie wstawiamy do lodówki, najlepiej na noc. Galaretka z kurczaka to doskonała propozycja na urozmaicenie śniadania. Pamiętajmy, aby wyjąć ją z lodówki na około pół godziny przed jedzeniem – wtedy nabierze pełni smaku. Świetnie komponuje się z sosem czosnkowym ????
Co zrobić, gdy w lodówce zalegają nam niedojedzone ziemniaki z wczorajszego obiadu, marchew odcedzona z zupy i resztki wędlin, a do tego w szafce znaleźliśmy suchą zieloną soczewicę, której termin ważności skończył się miesiąc temu? Podpowiadamy: pyszną warzywno-mięsną zapiekankę! Do ww. produktów dołożyliśmy jeszcze inne, które znaleźliśmy w lodówce. Oto lista naszych składników:
– kilka ugotowanych ziemniaków;
– dwie ugotowane marchewki;
– połowa ugotowanej cukinii;
– jeden por (biała cześć);
– połowa kiełbasy (u nas jałowcowa);
– 100g boczku wędzonego, parzonego;
– paczka suchej soczewicy zielonej;
– 200 ml słodkiej śmietanki;
– jedno jajko;
– gałka muszkatołowa.
Naszą przygodę z zapiekanką rozpoczynamy od przygotowania soczewicy. Suche ziarna wsypujemy do garnka/miski i zalewamy wodą. Najlepiej, żeby pozostawić ją na noc – przez te kilka godzin dokładnie się namoczy i podwoi swoją objętość. Następnie przerzucamy do naczynia, w którym będziemy ją gotować. Jeśli jest za mało wody, to uzupełniamy – jej tafla powinna znajdować się mniej-więcej 2cm nad poziomem ziaren. Stawiamy na średnim gazie, co jakiś czas mieszając, by nie przywarła do dna. Kiedy się zagotuje, zmniejszamy gaz, dodajemy łyżkę soli i gotujemy aż do miękkości (trzeba co jakiś czas próbować, gdyż każdy rodzaj soczewicy może mieć inny czas gotowania). Gdy już osiągnie odpowiednią miękkość, odcedzamy i pozwalamy wystygnąć. W międzyczasie kroimy pora na plasterki o grubości około 5 mm i wrzucamy na patelnię z dwiema łyżkami oleju. Pozwalamy mu się zeszklić, doprawiamy solą i pieprzem. Kiełbasę, ugotowane ziemniaki i cukinię kroimy w kostkę, marchewkę i kiełbasę w cienkie plasterki. Wszystkie składniki umieszczamy w naczyniu żaroodpornym i delikatnie mieszamy. Przygotowujemy zalewę: rozkłócamy jajko, dolewamy do niego powoli śmietankę i łączymy je w całość. Dodajemy odrobinę utartej na tarce gałki muszkatołowej, szczyptę soli i pieprzu, ponownie mieszając. Zalewamy naszą mieszankę, przykrywamy pokrywką i wstawiamy do piekarnika, nagrzanego do 180 stopni, na około 40 minut.
Użyte przez nas składniki są tylko propozycją. Tak naprawdę możecie użyć wszystkiego, co zalega Wam w lodówce. Szczypta fantazji i odpowiednie doprawienie sprawią, że wyczarujecie kulinarne arcydzieło! ????